W tym odcinku:
Poznaj także fragmenty e-booka, które wprowadzą Cię w świat podcastów "Lean Management po polsku":
"Konsultant nie naprawi Twojej firmy. Może pomóc, może przyśpieszyć, może ułożyć to, co już ruszyłeś, ale nie przejmie odpowiedzialności za zmianę, której sam nie jesteś gotów unieść."
"Tyle że firma to silnik. To organizm z emocjami, przyzwyczajeniami i przekonaniami."
Zapraszamy do odsłuchania!
To było dla niego jak serial o „Czterech pancernych”. Uśmiechnięci, jadą na czołgu, strzelają – ale z prawdziwą wojną nie ma to nic wspólnego.
Zamiast uczyć się od innych, korzystać z gotowych doświadczeń i rozwijać narzędzia, które działają u innych, Ty często umartwiasz się własną wyjątkowością. A przecież im większy bałagan, tym większy sens ma współpraca z kimś z zewnątrz.
Nie po to, żeby naprawił wszystko za Ciebie, ale żeby pomógł Ci zobaczyć priorytety, nazwał to, co nie działa, i nadał zmianie kierunek.
Podcast dla wszystkich, którzy chcą usprawniać swoje procesy i zarabiać dzięki temu pieniądze.
Obserwuj nas i zainspiruj się do działania.
Cześć, witam Cię w kolejnym odcinku.
Dziś poruszymy temat, o którym mógłbym mówić bez przygotowania – bo słyszę to od lat:
„Nasza produkcja jest specyficzna. U nas to tak nie działa. Tego się nie da wytłumaczyć komuś z zewnątrz.”
Brzmi znajomo?
Pozwól, że opowiem Ci historię Andrzeja.
Prowadzi firmę w centrum Polski, pod Piotrkowem. Solidny zakład – kilkadziesiąt osób, biuro konstrukcyjne, produkcja niestandardowych części do maszyn rolniczych. Każde zamówienie inne, każdy dzień jak nowe puzzle.
Andrzej mówił:
– U nas to wszystko działa inaczej. Tego się nie da ustandaryzować. To trzeba poczuć.
Wcześniej pracował z konsultantem i mówił, że to było jak wspomniany serial – ładne obrazki, ale z rzeczywistością niewiele wspólnego.
Firma rosła, ale coraz bardziej się rozłaziła: chaos w produkcji, konflikty, opóźnienia, silosy.
Próbował to łatać – zmieniał brygadzistów, postawił nową halę, kupił ERP-a.
Efekt? Chwilowa poprawa i powrót do starych nawyków.
W końcu stracił kluczowego klienta i musiał wstrzymać produkcję. Wtedy dopiero przyznał, że coś musi się zmienić.
Na pierwszym spotkaniu Andrzej powiedział:
– Proszę się nie obrażać, ale ja nie wierzę, że Pan coś zrozumie z tego bałaganu.
Po warsztacie złapał się za głowę:
– No okej, jednak można to ogarnąć. Bez znajomości naszych technologii i bez studiowania przez pół roku.
Bo konsultant uświadomił mu, że problem nie leżał w technologii.
Chodziło o wzorce działania, o błędne schematy i blokady w przepływie informacji.
Rzeczy, które w firmie były „normalne”, ale z zewnątrz biły po oczach.
Z mojego doświadczenia wynika, że nie chodzi o pychę.
To raczej efekt lat pracy w chaosie – takiej „wojny na froncie”.
Przez lata budujesz firmę sam, więc wierzysz, że nikt inny nie zrozumie tego, co stworzyłeś.
I pewnie masz rację – jest w tym coś wyjątkowego.
Ale pytanie brzmi: czy ta wyjątkowość naprawdę uniemożliwia pomoc z zewnątrz?
A może to tylko bariera w głowie?
To przekonanie często prowadzi do stagnacji.
Bo skoro nikt z zewnątrz nie zrozumie, to zostajesz sam.
Zamiast korzystać z gotowych rozwiązań, rozwijasz narzędzia po omacku – a problemy wracają jak bumerang.
To słyszę najczęściej.
Oczywiście każda branża ma swoje niuanse, ale czy lekarz musi wiedzieć, czym się zajmujesz, żeby Cię wyleczyć?
Konsultant nie musi znać Twojego produktu – ma rozpoznać wzorce działania, zobaczyć, gdzie zatrzymuje się przepływ i gdzie ginie informacja.
Najczęściej w firmach z produkcją jednostkową.
Ale im większy chaos, tym bardziej potrzebna jest struktura.
Standaryzacja nie zabija elastyczności – daje zasady reagowania, komunikacji i odpowiedzialności.
To jak z osobą, która sprząta dom przed przyjściem sprzątaczki.
Jeśli przestajesz ogarniać firmę, to znaczy, że potrzebujesz wsparcia – właśnie teraz, a nie dopiero „jak ogarniesz”.
Zdarza się, że duże firmy doradcze pracują według szablonów.
Ale dobry konsultant nie daje gotowców – daje ramy, narzędzia i pomaga je dostosować do Twojej rzeczywistości.
Nie chodzi o wdrożenie Lean z Toyoty, tylko o stworzenie własnego systemu.
Ja to nazywam Good Sense Management – rozsądne zarządzanie.
Często tak bywa.
Ale jego rolą nie jest powiedzieć coś nowego, tylko sprawić, żeby to, co już wiesz, w końcu zaczęło działać.
Tak jak lekarz: wiesz, że powinieneś schudnąć, ale dopiero kiedy Ci to powie, zaczynasz działać.
Dobry konsultant nie przychodzi po to, żeby znać Twój produkt – tylko po to, żeby zrozumieć Twój proces.
Każda firma ma wspólne elementy: przepływ informacji, ludzi, decyzje, strukturę.
Konsultant widzi z góry rzeczy, które dla Ciebie są już „normalne”.
To tak, jak z domem: nie widzisz pękniętej rynny, bo patrzysz na nią codziennie.
Gość z zewnątrz zauważy ją od razu.
Firma produkująca urządzenia medyczne
Właściciel był przekonany, że każda sztuka jest inna.
Po analizie okazało się, że w 80% przypadków powtarzają się te same błędy organizacyjne.
Wystarczyło uporządkować przepływ informacji – efektem był jasny system pracy i spokój na hali.
Prefabrykaty betonowe
Produkcja nieregularna, chaos, opóźnienia.
Wdrożono prosty kanban i codzienne raportowanie.
Terminowość wzrosła o 33%, reklamacje spadły prawie do zera.
Szwalnia 20-osobowa
Artystyczna właścicielka wierzyła, że „emocje, nie systemy”.
Po rozmowach z zespołem wprowadzono tablicę wizualną i spotkania tygodniowe.
Po trzech miesiącach właścicielka powiedziała:
– Myślałam, że stracę duszę, a odzyskałam kontrolę.
Dziś rozprawiliśmy się z mitem:
„Nasza firma jest zbyt specyficzna, żeby ktoś z zewnątrz mógł nam pomóc.”
Każda firma ma swoją historię i charakter, ale to nie znaczy, że nikt nie może jej zrozumieć.
Dobry konsultant przychodzi z doświadczeniem, świeżym spojrzeniem i narzędziami – nie z gotowcem.
Jeśli czujesz, że od lat próbujesz sam, ale efekty są krótkotrwałe, zrób pierwszy krok.
Bez ryzyka, bez zobowiązań.
Umów się na bezpłatną konsultację wstępną.
W 30 minut porozmawiamy o tym, czy w Twojej firmie da się coś usprawnić i od czego warto zacząć.
Jeśli uznam, że to jeszcze nie czas – powiem Ci to wprost.
Dziękuję, że byłeś lub byłaś dziś ze mną.
Jeśli ten odcinek Ci pomógł, udostępnij go komuś, kto też mówi, że „nikt z zewnątrz tego nie zrozumie”.
A jeśli chcesz uporządkować swoją wiedzę, sięgnij po moją książkę „Lean Management po polsku” – doczekała się już dwóch wydań.
Albo po „Jeśli nie Lean, to co”, w której opisuję autorską koncepcję Good Sense Management.
Dobrej lektury i do usłyszenia w kolejnym odcinku.
Przekaż kontakt do siebie w tym formularzu. Następnie umówimy się na bezpłatną konsultację, która trwa około 30 minut. Podczas niej omówimy problemy i wyzwania, z jakimi się mierzysz. Wyznaczymy główne cele, z którymi możemy pomóc. Po rozmowie przedstawimy plan Warsztatu, który jest początkiem naszej współpracy.