W obecnej sytuacji na rynku pracy brak pracowników to chleb powszedni pracodawców. Ź
W obecnej sytuacji na rynku pracy brak pracowników to chleb powszedni pracodawców. Źle wyszkoleni pracownicy lub pracownicy z zupełnie innymi kwalifikacjami często „lądują” na stanowiskach, o których nie mają zielonego pojęcia. Brak pracowników nie jest spowodowany bynajmniej niskim wykształceniem. Dużą rolę odgrywa migracja, która działa w dwie strony – nasi specjaliści wyjeżdżają za granicę by lepiej zarabiać, a w zamian otrzymujemy pracowników z dobrym wykształceniem ale bez znajomości języka. Czy to nadal można rozpatrywać w kontekście braku pracowników?
Największym problemem według pracodawców jest czas przygotowania pracowników do samodzielnej pracy. Często jest to spowodowane niejasnymi instrukcjami lub brakiem standardów szkolenia. Jednym powodem rekrutacji jest rotacja pracowników i tu jest dosyć łatwo o standard szkolenia. A drugim jest to, że firma rośnie i pracodawca często sam nie wiem, jak nowo utworzone stanowisko będzie wyglądać i jakie kompetencje będą pracownikom potrzebne.
Właśnie odpowiedni system motywacyjny to klucz do sukcesu w temacie rotacji pracowników. Oczywiście nie mam na myśli jedynie aspektu finansowego, ale nie ma co ukrywać – to właśnie zarobki są głównym powodem braku pracowników na naszym rynku. Niestety kto ma możliwość bardzo często szuka swojej szansy na rynkach zagranicznych. A często nawet nie finansowe motywatory powodują, że ludzie zostają w firmie. Wszystko zależy od inicjatywy pracodawcy.
Instrukcje, programy szkoleń, standardy – trzeba się dobrze do wprowadzenia pracownika do firmy przygotować. Pracodawcy często twierdzą, że od wprowadzenia pracownika do firmy do jego samodzielnej pracy mijają długie miesiące. Są to miesiące, w których pracodawca niestety „dokłada” do pracownika. A gdybyśmy powiedzieli, że przy odrobinie zaangażowania i odpowiedniego przygotowania stanowiska pracy i instrukcji szkoleniowych pracownik może samodzielnie pracować już po dwóch tygodniach? Tak, tak, nasi konsultanci to sprawdzili i jest to możliwe. Więcej, problem braku pracowników zostaje zażegnany a systemowe podejście do tematu pozostaje na długi czas. Dodatkowo od jakiegoś czasu istnieją symulatory maszyn do celów szkoleniowych. Tak jak piloci ze względów bezpieczeństwa uczą się latać na symulatorach, tak teraz można szkolić pracowników na symulatorach. Daje to ogromną możliwość bez straty zasobów firmy przygotowania nowych pracowników firmy do czynności, które w przyszłości będzie wykonywał. Działa to w dwie strony: pracownik ma szansę sprawdzić, czy praca, do której się przyucza jest dla niego. Takie sytuacje, gdzie pracownik zaczyna pracę i po kilku dniach mówi, że to nie dla niego także istnieją. I także są stratą dla procesu.
Proste czynności, które nie wymagają wielkiego zaangażowania umysłowego pracowników to pierwszy krok do automatyzacji. Pracodawcy często mają obawy i zastanawiają się, jak wielka musi być to inwestycja. Dochodzą do wniosku, że na pewno ich na to nie stać jeszcze przed sprawdzeniem ceny i zrobieniem kalkulacji. A często okazuje się, że zautomatyzowanie prostych czynności to koszt, który zwraca się w przeciągu kilku najbliższych miesięcy a pozwala na uporanie się z problemem braku dostępności pracowników. Jest to najlepszy przykład na to, że przemysł 4.0 nie wypiera pracowników z rynku a pozwala w mądry sposób zarządzać zasobami w firmie.
Wiedza ukryta to nic innego jak informacje o procesie, w których posiadaniu są tylko pracownicy pracujący na danym stanowisku. W praktyce oznacza to tyle, że jeśli pracownika nie ma w pracy, bo zachorował lub ma urlop to produkcja nie jest w stanie produkować takich samych ilości lub takiej samej jakości jak wcześniej. Abstrakcja? Nie, to dosyć popularne zjawisko w zakładach przemysłowych. Tu także niezbędna jest standaryzacja procesów, maszyn i stanowisk pracy. Dodatkowym rozwiązaniem może być matryca kompetencji – narzędzie, w którym są zebrane informacje o umiejętnościach każdego z pracowników. Jeśli okazuje się, że jest tylko jeden pracownik z danymi kompetencjami powinien on podzielić się wiedzą z innym, który może go w razie jego nieobecności zastąpić. W ten oto sposób to firma znajduje się w posiadaniu wiedzy o procesie, nie pracownik.
Więcej na ten temat w zakładce PODCAST: https://instytutdp.com/wiedza/podcast
Przekaż kontakt do siebie w tym formularzu. Następnie umówimy się na bezpłatną konsultację, która trwa około 30 minut. Podczas niej omówimy problemy i wyzwania, z jakimi się mierzysz. Wyznaczymy główne cele, z którymi możemy pomóc. Po rozmowie przedstawimy plan Warsztatu, który jest początkiem naszej współpracy.